Jak poprawić wygląd ramion

Wiosna i lato to zdecydowanie sezon na dbanie o sylwetkę. O ile z brzuchem pośladkami, czy nogami jesteśmy sobie w miarę sami poradzić, o tyle ramiona są jednym z trudniejszych do skorygowania miejsc na ciele człowieka. Dlaczego tak jest oraz jak dbać o to, aby były smukłe i nie pojawiały się na nich nieestetyczne obwiśnięcia czyli tzw. pelikany, o tym mówi dr Marek Wasiluk – specjalista medycyny estetycznej z Centrum Medycyny Nowoczesnej Triclinium w Warszawie.

 

Wygląd i kształt ramion to efekt współgrania czterech struktur, które są względem siebie odpowiednio ułożone przestrzennie. To od jakości i jędrności skóry, ilości tkanki tłuszczowej, rzeźby mięśni i sztywności powięzi zależy to, czy ramiona wyglądają estetycznie czy nie. Bardzo ważne jest też wzajemne ułożenie względem siebie tych struktur.

W obrębie ramion występują trzy główne problemy estetyczne: nadmiar tkanki tłuszczowej, mocne opadanie struktur tzw. pelikany oraz zwiotczała, pomarszczona skórę. Jak twierdzi dr Marek Wasiluk z warszawskiego Centrum Medycyn Nowoczesnej Triclinium, aby uzyskać dobry efekt poprawiania wyglądu tej części ciała, trzeba działać na wszystkie czynniki, które występują u danej osoby.

- Powięzie to siateczka tkanki łącznej, która jest rusztowaniem dla innych tkanek ramion okalających kości (dla mięśni i tkanki. tłuszczowej). Oplata je ze wszystkich stron i podtrzymuje, nadając ramionom w przekroju owalny kształt, dzięki czemu, pomimo, że są to ruchome struktury, zachowują charakterystyczny kształt, a nie opadają nadmiernie pod wpływem siły ciężkości poniżej struktury kostnej. Z różnych powodów powięzie z czasem mogą stawać się rozciągnięte czy uszkodzone, co przyczynia się do obwisania ramion. Gdy powięzie zaczynają wiotczeć i nie podtrzymują już tak dobrze skóry i tkanki tłuszczowej i mięśni powstają tzw. pelikany. To jak duży jest pelikan zależy przede wszystkim od stopnia zwiotczenia powięzi, w dalszej kolejności od tego jak dużo jest tkanki tuszowej (im więcej tym naturalnie więcej będzie obwisać) oraz od stopnia zwiotczenia skóry – tłumaczy ekspert medycyny estetycznej.

Młode osoby zwykle nie mają pelikanów, ponieważ ich powięzie są ciągle sztywne i ich skóra nadal jest młoda, sprężysta i gładka. Osoba młoda nawet jak będzie miała nieco bardziej wiotką skórę to ramię po uniesieniu w przekroju od dołu nadal będzie miało kształt „u”. Problem nasila się zazwyczaj wraz z wiekiem, pod wpływem procesu starzenia, zaniku kolagenu. Ale jest również druga droga do powstania pelikanów - najpierw nadmiar, a następnie duża utrata wagi lub jej ciągłe wahania. Gdy ktoś zrzuci 20 kilogramów to pelikany pojawią się u niego nawet jeśli ma 25 lat, ponieważ zrzuca tkankę tłuszczowa, a rusztowanie w postaci powięzi, które zostało wcześniej naciągnięte przez nadmiar kilogramów samo się nie obkurczy. Dlatego problem ten pojawia u coraz młodszych kobiet.

Jak ustrzec się pelikanów?

Profilaktyka powstawania pelikanów sprowadza się do tego, aby nie dopuszczać do naciągania tych struktur. Dlatego ważne jest utrzymywanie stałej wagi za pomocą diety i aktywności fizycznej. Na starzenie się powięzi ma wpływ oprócz genetyki również styl życia, a więc zdrowe odżywianie, sport, ale też unikanie używek, stresu, wysypianie się. Czyli to co decyduje o kondycji całego naszego organizmu.

Do samodzielnie stosowanych metod, jakie mogą przynosić jakiekolwiek efekty w zwalczaniu pelikanów, zalicza się jedynie uprawianie intensywnych ćwiczeń fizycznych, które pozwolą wyeliminować tkankę tłuszczową i zbudować mięśnie. One wypełnią i napną strukturę ramienia ,więc jeśli struktury opadają w niewielkim stopniu, uda się je zakamuflować, ale należy mieć jednocześnie świadomość, że ramię wówczas też zwiększy swoja objętość, tyle że nie miękką tkanką, jaką jest tłuszcz, ale zbitą, którą jest mięsień.

- Niestety wygląd ramion ciężko jest poprawić samymi ćwiczeniami. Co więcej, należy pamiętać, że jeśli zależy nam na efekcie pozbycia się pelikanów i wyszczuplenia ramion, to same ćwiczenia będą rozbudowywać mięśnie, a więc wpłyną na powiększenie bicepsów, na czym niekoniecznie zależy każdej kobiecie, ponieważ paradoksalnie ramiona stają się wówczas optycznie masywniejsze, mimo, że ich rzeźba jest ładniejsza. Niestety dla niektórych Pań może stać się zbyt męska. Poza tym  aby pozbyć się tkanki tłuszczowej z ramion, nie wystarczy jedynie ćwiczyć same ramiona, należy trzymać optymalną dietę i wagę. Miejscowo będzie trudno schudnąć tylko z ramion – tłumaczy dr Marek Wasiluk.

Zabiegi na poprawę wyglądu ramion

Kiedy nie ma oczekiwanych efektów warto sięgnąć po specjalistyczne zabiegi. Wybór właściwej terapii zależy od stopnia nasilenia problemu. Dr Marek Wasiluk radzi zacząć od dobrej diagnozy, czyli określania w czym tak naprawdę tkwi problem, czy w nadmiarze tkanki tłuszczowej, czy mało jednej skórze, a może właśnie głębiej w osłabieniu powięzi i pojawieniu się prawdziwych pelikanów, oraz oszacowaniu jak duże są to zmiany.

Jakie zabiegi będą najkorzystniejsze i dadzą najszybsze efekty? Specjalista Triclinium twierdzi, że na wstępie uczciwie należy powiedzieć, że metody medycyny estetycznej pomogą zniwelować tkankę tłuszczową i wpłyną na poprawę gładkości skóry na ramionach oraz nieco ją ujędrnią. Natomiast trudno jest za ich pomocą poprawić samą powięź.

- W tej części ciała o wiele lepsze efekty dają zabiegi chirurgicznie, zawłaszcza przy dużym nasileniu problemu, ale są one inwazyjne i pozostawiają duże blizny, które w najbardziej zaawansowanych przypadkach ciągną się po wewnętrznej stronie ramion od łokcia, aż do dołu pachowego. Idea tych operacji polega bowiem na tym, żeby wyciąć nadmiar tkanek z ramion, ewentualnie dodatkowo naciągnąć je. Technika zabiegowa, a także rodzaj i długość cięcia dostosowywane są do stopnia nasilenia problemu. Natomiast osoby, które mają mniejszy problem mogą zdecydować się na mniej inwazyjne zabiegi medycyny estetycznej – podsumowuje ekspert Triclinium.

Pierwszą rzeczą, z jaką sobie ona poradzi to pozbycie się tkanki tłuszczowej. Możemy przeprowadzić liposukcję, czyli jednoczesne rozbicie i odessanie tkanki tłuszczowej. Pamiętajmy, że w modelowaniu tej części ciała nie chodzi tylko o to, by wyszczuplać duże ramiona, ale niwelować tkankę tłuszczową, która gromadzi się w najniższym punkcie ciężkości ramion, czyli jak podniesiemy rękę w newralgicznym miejscu pod jej spodem, Liposukcja pozwoli więc zmniejszyć objętość tego zwisającego materiału. - Niestety liposukcja w okolicy ramion jest dość trudnym do wykonania zabiegiem. W tej partii ciała są dwie warstwy tkanki tłuszczowej. To ta umiejscowiona głębiej jest bardziej odpowiedzialna za nieestetyczny wygląd ramion,, biegną w niej ważne nerwy, przez co zabieg jest mniej bezpieczny. Poza tym trudno przeprowadzić zabieg tak, aby dawał idealnie równe efekty zarówno w obwodzie jaki i wzdłuż jednej ręki oraz, aby obie ręce wyglądały symetrycznie.  Najlepiej zastosować liposukcję laserową, ultradźwiękową lub RF, które nie tylko rozbiją i usuną tkankę tłuszczową, ale również jednocześnie odrobinę poprawią napięcie powięzi. Czyli rozprawimy się jednocześnie z dwoma problemami – radzi dr Marek Wasiluk.

Liposukcja laserowa polega na wprowadzeniu pod skórę światłowodu lasera, którego wiązka rozbija komórki tłuszczowe. Dzięki temu przyjmują płynną postać, zostają uwolnione a następnie łatwo odessane. Dodatkową zaletą podgrzewania tkanki jest obkurczenie włókien kolagenu i elastyny i stymulacja powstawania nowych, a przez to ujędrnienie okolicznych tkanek. Analogicznie termicznie oddziałują ultradźwięki i rf.

Innym rozwiązaniem jest wykonanie klasycznej liposukcji, a następnie zadziałanie ujędrniająco od zewnątrz na powięź i skórę za pomocą HIFU. To urządzenie, które wysyła w głąb tkanki skupioną wiązkę ultradźwięków. Koncentrują się one punktowo wewnątrz tkanki i wytwarzają tam drgania, które bardzo mocno podgrzewają ją w tym miejscu. Zaletą zabiegu jest to, że może zadziałać, aż na 4-6 mm głębokości i nie narusza skóry od zewnątrz.

Aby pozbyć się problemu wiotkiej skóry ramion (głównie u osób starszych od ok. 50 roku życia), czyli poprawić ich gładkość a przez to estetykę, można wykonać bardzo mocny zabieg laserem frakcyjnym ablacyjnym. Promieniowanie emitowane z urządzenia wnika w tkankę, gdzie następnie jest pochłaniane przez zawartą w komórkach wodę. Dochodzi do jej błyskawicznego podgrzania do bardzo wysokiej temperatury, a następnie odparowania (ablacji), a wraz z nią tkanki, w której się znajdowała. Mówiąc wprost skóra w ten sposób jest wypalana. Bardzo ważne jest to, że nie jest uszkadzana cała powierzchnia skóry. Odpowiednia budowa lasera powoduje, że w tkance powstają równomiernie rozmieszczone mikroskopijne ubytki wyglądające jak dziurki, dzięki czemu skóra szybciej się goi. Co nam daje takie silne uszkodzenie skóry? Poprzez nie możemy nakłonić organizm do samoczynnej odbudowy skóry, czyli do stymulacji produkcji nowego kolagenu i elastyny, które są odpowiedzialne za odpowiednie napięcie i elastyczność skóry. Drugim charakterystycznym efektem zabiegów wykonywanych tego typu laserem jest złuszczanie się tkanki, dające efekt powierzchownego, mocnego odświeżenia. Zabieg potrafi dać naprawdę spektakularne efekty na ramionach, ale często należy go powtórzyć 2-3 razy.

Drugą metodą poprawiania wyglądu skóry może być radiofrekwencja mikroigłowa. Polega na jednoczesnym mikronakłuwaniu i podgrzewaniu tkanki za pomocą fal radiowych. Głowica urządzenia zakończona jest jednorazową, sterylną nakładką wyposażoną w 25-49 mikroigieł, które po wkłuciu podgrzewane są do temperatury 45-60 stopni Celsjusza. Kiedy przykładamy głowicę do skóry, igły wbijają się na zaprogramowaną głębokość, po czym wysyłany jest impuls elektromagnetyczny podgrzewający skórę. W ten sposób w przeciwieństwie do zwykłej radiofrekwencji, podgrzewana jest nie tylko powierzchnia tkanki, lecz jej głębsze warstwy – od 0,5 do 3,5 mm (możliwość precyzyjnej regulacji). Aby zabiegi przyniosły oczekiwane efekty należy wykonać serię 3-5 powtórzeń.

W tę okolicę czasami podaje się również biostymulatory czyli np. kwas polimlekowy. Stymuluje on komórki skóry do regeneracji i tworzenia kolagenu. W sposób naturalny pozwala odzyskać utraconą objętość i wygładza, usztywnia a przez to odmładza skórę. Idea działania tego biostymulatora jest taka, że ma pobudzać tkankę do wytwarzania naturalnego kolagenu. Środek wstrzykiwany jest pod skórę w postaci zawiesiny w dużej ilości wody, która po kilku dniach całkowicie się wchłania, zostawiając cienką warstwę kwasu polimlekowego. W ciągu kolejnych tygodni i miesięcy następuje stopniowe oraz dyskretne odbudowywanie braków objętości przez pobudzenie fibroblastów do produkcji kolagenu. Ważne jest również to, że kwas polimlekowy nie tylko dodaje objętości skórze, lecz także poprawia jej strukturę i jakość poprzez ciągłe podrażnianie fibroblastów. Działa więc w dwóch mechanizmach. Możemy go podać trochę głębiej i wówczas będzie usztywniał powięź, ponieważ pobudza tworzenie kolagenu, a po drugie dodaje trochę objętości, a przez to mimo wszystko usztywnia również samą skórę.

---

dr Marek Wasiluk ‒ specjalista medycyny estetycznej. Jako pierwszy i jedyny Polak, ukończył studia MSC in Aesthetic Medicine (studia magisterskie, Medycyna Estetyczna) w szkole Barts and The London School of Medicine and Dentistry na prestiżowym uniwersytecie Queen Mary University of London. Właściciel warszawskiego Centrum Medycyny Nowoczesnej Triclinium (www.triclinium.pl) Autor eksperckiego bloga  www.marekwasiluk.pl i książki pt. „Medycyna estetyczna bez tajemnic”.